Zabytki judaistyczne w muzeach polskich

Gromadzenie zabytków sztuki żydowskiej wiąże się z ogólnoeuropejskim ruchem muzealnictwa w 2 poł. w. XIX. W muzeach polskich w Warszawie, Poznaniu i Krakowie judaika gromadzono od początku XX wieku. Na zabytki żydowskie wcześniej zwrócił uwagę Jan Matejko, który do swoich bogatych zbiorów różnych akcesoriów zakupił złoty ślubny pierścień żydowski, a także haftowane kobiece napierśniki żydowskie z XVIII wieku. W roku 1906 Feliks Kopera, ówczesny dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie zakupił do zbiorów srebrny pozłacany puchar kiduszowy o formach manierystycznych z 2 poł. w. XVI; miał on pochodzić z z jednej z krakowskich bóżnic.

Obecnie zabytki sztuki żydowskiej znajdują się w ponad 60 muzeach polskich; pochodzą one z zakupów, przekazów, darów, a także znalezisk (zakopywane były do ziemi lub zamurowane w ścianach przed hitlerowcami). Przykładem może być tutaj „skarb” znaleziony w czasie rozbiórki starych domów w Sanoku, na który składają się srebrne wyroby – korony, rimmonim, lampki chanukowe oraz unikalne w formie filigranowe balsaminki – przekazany do Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku.

Szereg pojedynczych judaików zostało znalezionych także w czasie prac inwentaryzacyjnych prowadzonych przez Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, który opiekuje się również badaniami nad srebrami żydowskimi prowadzonymi w Zespole Inwentaryzacji Zabytków miasta Krakowa, przez autorkę niniejszego opracowania.

Przechodząc do omawiania poszczególnych dziedzin sztuki żydowskiej wyjaśnić należy, że będą tu uwzględnione nie tylko dzieła artystów żydowskich, ale także prace obrazujące życie, obyczaje z kultem bożniczym i obrzędami domowymi, a także amulety, biżuteria, kethuby, medale, pieczęcie, dokumenty. W muzeach gromadzono także zabytki z zakresu malarstwa, grafiki, rzeźby oraz fotografie bożnic polskich szczególnie z terenu Kresów Wschodnich.

W tym czasie działał czynnie w Wilnie dr Anski (Józef Rappaport), kolekcję jego obok starych wyrobów sztuki żydowskiej wzbogacały przedmioty żydowskiego folkloru gromadzone z rozległych wschodnich terenów Polski.

W Poznaniu poważną kolekcję utworzyli bracia Gustaw i Artur Krontalowie. Do najbardziej znanych po I wojnie światowej zbieraczy judaików z terenu Warszawy należało kilku kolekcjonerów, których zbiory jako własność prywatna nie były szerzej udostępniane, a byli to Beniamin Mintz, Mieczysław Zagajski, Noach Pryłucki, Paweł Pave, Henryk Goldflam. Wyjątek stanowił znany antykwariusz Abe Gutnajer. Kolekcja Zagajskiego do dziś zajmuje poczesne miejsce wśród prywatnych zbiorów judaistycznych w Nowym Jorku. W ostatnich latach został wydany dość interesujący katalog jego kolekcji prezentujący także polskie judaika.

Przypuszcza się, że po zlikwidowaniu w latach 1918-1929 Gmin Żydowskich w Wielkopolsce oraz na Górnym Śląsku, szereg przedmiotów używanych do celów kultowych przedostało się nie tylko do Muzeum M. Bersohna, ale do mniejszych bóżnic w okolicach Warszawy.

Niezwykle duże zainteresowanie „starożytnościami przeszłości”, zabytkami sztuki żydowskiej wykazało środowisko lwowskie, gdzie nie tylko je gromadzono, ale odczuwano potrzebę naukowego badania jak i konserwacji zniszczonych obiektów. Do wybitnych kolekcjonerów należy zaliczyć Marka Reichensteina, Maksymiliana Goldsteina, Karola Dresdnera, Juliana Lille. Niewątpliwie impulsem do tak ożywionej działalności była „Wielka Wystawa Krajowa”, która odbyła się we Lwowie w roku 1894 – część jej stanowiła „Wystawa Starożytności”, gdzie po raz pierwszy w Polsce eksponowano zabytki sztuki judaistycznej. Warto tu przypomnieć, że Lwów w okresie zaboru austriackiego został mianowany stolicą południowych ziem polskich, określanych Galicją. Wydany katalog informuje o ilości i wartości tych eksponatów (56 parochetów w. XVI-XVIII, srebra bożnicze i domowe z w. XVI-XVII; przedmioty mosiężne w. XVII-XVIII), a także o reprezentowanych tamże środowiskach artystycznych (Tarnopol, Brody, Janów, Rzeszów).

W pięćdziesiątą rocznicę powstania styczniowego urządzona we Lwowie „Wystawa roku 1863”, gdzie obok dokumentów, listów, pamiątek, znaczną część zajmowały obrazy malarza żydowskiego Aleksandra Sochaczewskiego.

Wspomniany powyżej dr Reichenstein w 1909 r. rzucił myśl założenia Muzeum Żydowskiego, ale poza jednostkami nie znalazło to wezwanie zrozumienia wśród ogółu społeczeństwa. Wybuch I wojny światowej zniweczył zupełnie te zamiary. Dopiero zawiązane w r. 1925 „Kuratorium opieki nad zabytkami sztuki żydowskiej, przy żydowskiej gminie wyznaniowej”, z okazji III Zjazdu Bibliofilów Polskich obok naturalnie rękopiśmiennych zabytków ukazało na okolicznościowej wystawie inne obiekty sztuki żydowskiej. „Kuratorium opieki…” rozwinęło niezwykle ożywioną działalność podejmując inwentaryzację zabytków sztuki żydowskiej na terenie południowej Polski (Małopolska wschodnia).

Także gmina wyznaniowa w Tarnopolu urządziła w r. 1931 w swoim budynku dział pamiątek żydowskich. Jednakże za największe osiągnięcie należy uważać wystawę zabytków sztuki żydowskiej urządzoną w Muzeum Przemysłu Artystycznego we Lwowie w r. 1933. Zgromadzono na niej przedmioty pochodzące z kolekcji M. Reichensteina pierwszego prezesa Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Żydowskiego, z bóżnic, domów modlitwy i domów prywatnych. Wystawa ta ujawniła działalność szeregu mniejszych ośrodków artystycznych, oraz nazwiska nieznanych dotąd artystów żydowskich (rodzina złotników Horingerów, Rotkiel, Jankiel, Dawid Korkis). Wreszcie przy wydajnej inicjatywie Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Żydowskiego 17 maja 1934 r. nastąpiło otwarcie Muzeum Żydowskiego Gminy Wyznaniowej we Lwowie.

Ukoronowaniem działalności wspomnianych wyżej kolekcjonerów z okresu dwudziestolecia międzywojennego była wydana przez Maksymiliana Goldsteina i dr. Karola Dresdnera w r. 1935 książka pt. „Kultura i sztuka ludu żydowskiego na ziemiach polskich”. Trudno nie wspomnieć tutaj o przyjacielu K. Dresdnera znanym lwowskim kolekcjonerze Henryku Bednarskim, który także kolekcjonował polskie judaika. Zaledwie kilka zabytków z dużych zbiorów komuniści pozwolili mu zabrać ze sobą przy emigracji do Krakowa w październiku 1945 r. Do najcenniejszych naczyń należała mosiężna „klasyczna lampka chanukowa” z XVIII w., którą ofiarował w 1973 r. do Muzeum Żydowskiego – Oddział Muzeum Historycznego m. Krakowa w Starej Bóżnicy. Pracowałam jako kierownik w tym oddziale, dobrze pamiętam słowa p. Bednarskiego „daję dlatego, bo Pani tu będzie o nią dbać”.

Zbiory Maksymiliana Goldsteina zostały przez Niemców – po zajęciu Lwowa – wyselekcjonowane i część wywieziona do Ameryki. Pamiętam – znajoma Żydówka w latach 70-tych minionego wieku pisała mi, że na aukcji w Nowym Jorku wystawione zostały zbiory Maksymiliana Goldsteina.

W Krakowie istniały zbiory judaików, ale przechowywane były w kilku miejscach: parochety i lambrekiny pochodzące z wielu bożnic złożone w osobnym „Muzeum”, pomieszczeniu przy Starej Synagodze na Kazimierzu. Rękopisy, starodruki, przywileje, dokumenty – złożono podobno w kasie Gminy wyznaniowej. Wskutek niewłaściwego przechowywania, braku zrozumienia dla tych pamiątek, znaczna część tych przedmiotów uległa zupełnemu zniszczeniu. Oryginalne dzieło, Biblia z XIV w. z kilkoma miniaturami zachowała się w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej. W 1973 r. pisano w prasie krakowskiej, że zaginęła, ale w lutym 1988 r. w czasie pobytu w Jerozolimie, gdy zwiedzałam Yad Vashem, pokazano nam jako wspaniałe właśnie ten egzemplarz Biblii. Byłam wzruszona, bo pamiętam jak na zajęciach studenckich, właśnie w Dziale Rękopisów Biblioteki Jagiellońskiej, pokazywała nam to wspaniałe dzieło p. Zofia Ameisen.

Brak właściwych publikacji nie pozwala również dokładnie omówić innych niemniej dużych ośrodków wykazujących zainteresowanie sztuką żydowską w Polsce.

Na osobne omówienie zasługuje postać profesora Majera Bałabana, historyka i pierwszego poważnego badacza sztuki żydowskiej w Polsce (zm. w Warszawie w r. 1942). Bałaban opublikował blisko 60 prac, z których znaczna część dotyczy historii, kultury, a także sztuki żydowskiej. W r. 1929 wydał on książkę pt. „Zabytki historyczne Żydów w Polsce”, która powstała w wyniku smutnych, by ni użyć słowa tragicznych refleksji nad stanem bóżnic i ich wyposażenia, oglądanych przezeń po zakończeniu I wojny światowej w czasie licznych objazdów wschodnich i północnych terenów Polski. Krótki cytat z tej książki najlepiej unaocznia stan rzeczy w tym okresie. Niedbalstwo i brak zrozumienia w ogóle, a wojna w szczególności zniszczyła większą część tego, cośmy posiadali i co świadczyło i poczuciu smaku i estetyce u naszych ojców. Najwyższy czas, by się rozejrzeć w tym co zostało, by to niejako zinwentaryzować i przygwoździć i tu druga przyczyna dla jakiej obecnie wracam do tego tematu. I powiadam już we wstępie, iż jeszcze czas do ratowania naszych zabytków, lecz jeśli nie uczynimy tego, jeśli już nie zabierzemy się do tej pracy, zgonie do reszty wszystko, na co ojcowie nasi pracowali przez dziewięć wieków na tej ziemi, co składały w ofierze w świątyniach matki nasze, słowem co przodkom naszym było święte i drogie.

Mimo że przy obecnym stanie badań i znajomości różnych dziedzin sztuki żydowskiej niejedno można by pogłębić, poszerzyć, czy sprostować – prace Bałabana posiadają nie przemijalną wartość historyczną i każdy badacz z dużym szacunkiem i uznaniem studiuje prace tego niezwykłego człowieka, który z ogromnym zapałem, wielkim umiłowaniem swojego narodu, dążył do uratowania pamiątek, zabytków i sztuki. Wielką zasługą Bałabana było także tworzenie przy bóżnicach, a także domach modlitwy małych „muzeów”, w których przechowywano uporządkowane paramenty i argentalia, rękopisy i starodruki. W swoich pracach i przewodnikach, np. „Przewodniku po żydowskich zbytkach Krakowa” (r. 1935), Bałaban sumarycznie podawał ilość zabytków (parochetów, sukienek na Torę, koron, rimmonim, tasów, świeczników itd.) i ogólnie określał czas ich powstania. Zarządził też uporządkowanie archiwów kahalnych zawierających często jeszcze średniowieczne dokumenty.

Ani jeden z tych licznych zbiorów, w skład których wchodziły niejednokrotnie cenne dzieła sztuki żydowskiej nie został zinwentaryzowany i opracowany naukowo w formie drukowanego katalogu. W czasie II wojny światowej hitlerowcy dokonali niemal całkowitego zniszczenia zabytków kultury i sztuki żydowskiej. Jak wiadomo spalili stanowiące ewenement w skali europejskiej, polskie bóżnice drewniane z wyróżniającym się wysokim poziomem artystycznym wyposażeniem wnętrz (kunsztownie rzeźbione, okazałe obramienia Aron ha-kodesz, centralnie ustawione wieloboczne bimy z kolumnami, zwieńczone ozdobnymi gzymsami lub kopułami). Znaczna część bóżnic murowanych została zdewastowana, zaś te które ocalały, zamieniono na magazyny, rujnując ich wyposażenie. Zniszczono też, lub wywieziono znajdujące się przy bożnicach wspomniane zbiory, wielokrotnie na miejscu palono archiwa kahalne. Bezpowrotnie też zaginęło wiele przedmiotów kultowych znajdujących się w każdej rodzinie żydowskiej.

II wojna światowa, obok systematycznej zagłady Żydów, przyniosła i nowe zjawisko, niepowtarzalną w swoim wyrazie, mimo ograniczonych możliwości, pełną ekspresji sztukę, uprawianą w gettach i obozach koncentracyjnych. Prace te wykonywano nie tylko z wewnętrznej potrzeby czy chęci zorganizowania życia w odizolowanym świecie (getto łódzkie czy warszawskie), lecz także np. w obozach koncentracyjnych dla przedłużenia życia choć o kilka dni, zdobywając dodatkową porcję żywności za wykonane przedmioty. – Zdając sobie sprawę ze zbliżającej się zagłady, Żydzi w getcie warszawskim zabezpieczyli różne wyroby i dokumenty Podziemnego Archiwum dr. Emanuela Ringelbluma, w specjalnie na ten cel wykonanych metalowych pudłach. Zostały one odnalezione w jednej z piwnic po II wojnie światowej w czasie odgruzowywania terenu byłego getta, a obecnie przechowywane są w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie.

W muzeach polskich, w Krakowie, Warszawie, Poznaniu i Przemyślu judaika gromadzono od początku wieku XX. Przykładowo w Krakowie ówczesny Dyrektor dr Feliks Kopera zakupił w r. 1906 manierystyczny puchar z 2. poł. w. XVI, który miał pochodzić z jednej z krakowskich bożnic. Jeszcze wcześniej Jan Matejko nabył do swojej kolekcji akcesoriów używanych w malarskiej pracowni złoty pierścień zaręczynowy żydowski, który do dziś eksponowany jest w Domu Matejki – Oddziale Muzeum Narodowego w Krakowie. Z kolekcji Matejki pochodzą także osiemnastowieczne napierśniki kobiece bogato zdobione złotym haftem na białym jedwabiu. Zabytki sztuki żydowskiej zakupywały po I wojnie światowej także Muzea Narodowe w Warszawie i Poznaniu, chroniąc je w ten sposób przed masowym wywozem za granicę. W okresie 20-lecia międzywojennego Muzea Narodowe w Poznaniu (1924) i Warszawie (1926) wydały ilustrowane katalogi swoich zbiorów, w których uwzględniają przedmioty srebrne kultowe, a także tkaniny bóżnicze i haftowane napierśniki kobiece.

Po zakończeniu II wojny światowej, w Polsce Ludowej rozwinęło się na niespotykaną dotychczas skalę muzealnictwo. W Muzeach Narodowych tworzono nowe działy naukowe, Oddziały muzealne lokalizowane często w adaptowanych oddzielnych budynkach. W wielu mniejszych miastach polskich zorganizowano małe Muzea miejskie a także Izby Pamięci. Gromadzono tam zbytki sztuki i kultury materialnej, pamiątki po zasłużonych osobach z tego regionu, zabytki folkloru, fauny i flory. I właśnie w tych muzeach można spotkać obiekty należące do sztuki żydowskiej. Zostały one zabezpieczone (niektóre przedmioty zostały odnalezione w czasie prac ziemnych, lub przy rozbiórkach starych zniszczonych domów, czy pracach konserwatorskich, np. w Pińczowie), czy zakupione przez niezwykle czynnych kierowników tych placówek. W rezultacie nawet w małych muzeach znajdują się obiekty o wybitnej wartości artystycznej. Przykładem może być Muzeum w Chrzanowie, czy tez Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, które mogą się poszczycić oryginalnymi okazami przedmiotów należących do kultu bóżniczego i domowego.

Po II wojnie światowej w 1947 r. powstało Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny w Polsce. Zgromadzono tam wszystkie materiały ocalałe ze zdewastowanych w czasie wojny archiwów, jak również dzieła sztuki, które eksponowane są na stałej wystawie. Zbiory Instytutu obejmują najstarsze zachowane w Polsce zabytki piśmiennictwa od w. XIII włącznie, bogaty zestaw tkanin i haftów z w. XVIII-XX, srebrne wyroby przeznaczone do kultu bóżniczego i obrzędów domowych (w. XVIII-XX) oraz dzieła malarstwa od w. XVIII do czasów współczesnych, rzeźby w. XX i grafikę. Posiada jedyny bogaty zbiór „wszelakiej twórczości ludzkiej”: artystów wykształconych, nieprofesjonalistów, ludzi dorosłych, dzieci, okazy wielu umiejętności plastycznych (malarstwo, rysunek, metaloplastyka, rzemiosło), literackich (wiersze, pamiętniki dzieci, dzienniki rysunkowe itd.), tych ludzi, którym hitleryzm kazał przestać żyć.

Przeżycia Narodów w czasie ostatniej wojny światowej uwarunkowały powstanie nowej formy muzeów. Są to Muzea Martyrologii w byłych obozach koncentracyjnych. W Auschwitz, gdzie zginęły setki tysięcy Żydów ukazane są także prace przebywających tu więźniów i pamiątki po zamordowanych.

Wprawdzie po 1945 r. powtórnie zarysował się problem wywożenia za granicę judaików, ale proces ten został zahamowany przez wprowadzenie odpowiednich zarządzeń. Doniosłym wydarzeniem było utworzenie w r. 1957 przy Muzeum Historycznym m. Krakowa Oddziału Historii i Kultury Żydów Krakowskich. Placówka ta znalazła pomieszczenie w odremontowanym z funduszy miejskich budynku Starej Synagogi na Kazimierzu w Krakowie. W roku 1957 Krakowska Gmina Wyznaniowa za symboliczną złotówkę (podatek płacony co rok) przekazała Starą Bóżnicę Dyrekcji Muzeum Historycznego. Zbiory Oddziału Historii i Kultury Żydów Krakowskich systematycznie się powiększają przez zakupy, a także dary prywatnych ofiarodawców. Oddział posiada bogate zasoby malarstwa, grafiki, także monet i cennych starodruków (od w. XVI do XVIII), piękne parochety – jeden prawdopodobnie tureckiego pochodzenia, atary, tałesy. Niemniej okazale przedstawia się rzemiosło artystyczne, oprócz wyrobów polskich z w. XVIII-XX posiada rzadkie przykłady koron na Torę. Z okresu martyrologii Żydów krakowskich muzeum gromadzi także różne pamiątki, przedmioty używane przez więźniów w obozach, dokumenty oraz fotografie.

W chwili obecnej, jak wykazały kwerendy prowadzone przez autorkę, judaika znajdują się w prawie czterdziestu polskich muzeach i w wielu kolekcjach prywatnych, a także w rodzinach żydowskich i czynnych synagogach. Ciekawostką jest fakt, że nierzadko odnajdują się ukryte przed okupantem judaika, które po prostu zakopywano w ziemi.

Przechodząc do omawiania poszczególnych dziedzin sztuki żydowskiej wyjaśnić należy, że będą tu uwzględnione nie tylko dzieła artystów żydowskich, ale także prace obrazujące życie, obyczaje i kulturę Żydów polskich. Czytelnikowi może się też nasunąć pytanie – dlaczego w zbiorach muzealnych i prywatnych kolekcjach nie zachowały się obiekty ze średniowiecza i czasów nowożytnych. Judaików z tych okresów w całej Europie dotrwało niewiele, co wykazują katalogi zagranicznych muzeów. Niestety ten stan jest konsekwencją wielu sytuacji historycznych, powstałych w krajach zachodnich, skąd wypędzano Żydów – tumulty, migracje. W 1492 r. Żydzi sefardyjscy zostali wypędzeni z Hiszpanii, ale mieli zakaz zabrania naczyń srebrnych czy złotych. Tak samo wypędzenia z Pragi i Niemiec (defenestracja).

Sławny Statut Kaliski wydany w 1264 r. przez króla Henryka Pobożnego, otworzył granice naszego kraju dla Żydów, którzy wypędzeni z innych krajów, znaleźli właśnie w miastach warunki zamieszkania, handlu i spokojnego życia. Budowali więc swoje świątynie – bóżnice, domy modlitwy i rytualne łaźnie.

Obecne zachowane polskie judaika oceniane są na w. XVII. Jednak za najbogatszy materiał zabytkowy – naczynia bóżnicze, domowe, parochety, lambrekiny, nakrycia stołowe, świeczniki, misy, żyrandole pochodzą z wieku XIX i XX. Mimo wielkich strat jakie poniosła sztuka żydowska na przestrzeni wieków, można sądzić że dotrwałe do naszych czasów zabytki, a także znane z fotografii obiekty, stanowią dostateczny materiał dla podjęcia badań nad tą mało znaną, a piękną dziedziną sztuki polskiej.

Rozwój sztuki żydowskiej uwarunkowany był przepisami Pisma Świętego zawartymi w II Księdze Mojżesza (rozdz. 20, w. 4) Nie zrobisz sobie żadnego obrazu, ani podobizny z tego, co jest na niebie na górze… Przepis ten zabraniał wykonywania wszelkich wyobrażeń plastycznych, a więc negował powstawanie malarstwa i rzeźby. Zakaz ten był ściśle przestrzegany przez artystów żydowskich w społeczeństwie żyjącym w diasporze i gettach. Zasada ta przełamana została silnymi wpływami idei z epoki Odrodzenia, której humanistyczny pogląd na świat przejęły postępowe warstwy Żydów. Dowodem tego może być fakt, że w Wysokiej Bożnicy (poł. w. XVI) na Kazimierzu w Krakowie, jak wspomina Bałaban, polichromia na ścianach przedstawiała duże starotestamentowe postacie (można by tu dopatrywać się wpływu arrasów wawelskich). Natomiast w bożnicy Nachmanowicza we Lwowie znajdowały się według Bałabana kinkiety z postaciami symbolizującymi cztery pory roku. Pewien nawrót do dawnych zakazów zaobserwować można w sztuce Żydów polskich w 2. poł. w. XVII. Wynikało to z wielu czynników wewnętrznych w samym żydostwie (zatargi kahału z rabinami, ucisk najniższych warstw, klęski, epidemie, tumulty) – rozwijanie i propagowanie ruchów mistycznych, sabataizm i oczekiwanie na przyjście Mesjasza. Rozwijający się w XVIII w. chasydyzm, który głosił zachowawczość, izolację we wspólnocie, bierność, nieustępliwość wobec zmian życia w otaczającym świecie, dał swój wyraz w sztuce. Zdumiewającym dla badacza jest fakt powstawania właśnie w tym okresie okazałych świątyń drewnianych z bogatym wyposażeniem wnętrz (snycerka szaf ołtarzowych, bimy, obramień okiennych i drzwiowych), z dekoracją malarską, haftami i wyrobami rzemiosła artystycznego. Niestety przykłady te w znacznym stopniu znane są jedynie z fotografii, gdyż zostały celowo brutalnie spalone przez hitlerowców w czasie ostatniej wojny. Dopiero postępowe kierunki w 1. połowie w. XIX świadomie zerwały z zakazami przedstawień figuralnych; powstają synagogi postępowe tzw. Tempel, w 2. poł. XIX w. rozwija się malarstwo portretowe, obyczajowe i krajobrazy. Rzeźba u Żydów polskich rozwinęła się zasadniczo w XX wieku.

Według Bałabana drugim czynnikiem utrudniającym rozwój sztuki żydowskiej był zakaz przyjmowania do cechu rzemieślników Żydów ze względów wyznaniowych. Zakaz ten obowiązywał prawie do połowy w. XIX (zniesiono go w różnych latach w poszczególnych zaborach). Wyniki ostatnich badań nad rzemiosłem judaistycznym wykazały dużą aktywność żydowskich złotników, czego dowodem mogą być np. notowane od wieku XVI w księgach cechów miejskich skargi na „partaczy” Żydów, którzy nielegalnie wykonywali zawód. Sygnatury żydowskich złotników spotykane są w Polsce dopiero na warszawskich i lwowskich wyrobach z 2. połowy w. XIX.

Przechodząc do omówienia zabytków sztuki żydowskiej znajdujących się w muzeach polskich należy wyjaśnić, że nie zostanie zachowana przyjęta w syntetycznych opracowaniach naukowych zasada podziału na malarstwo, rzeźbę i rzemiosło artystyczne. Natomiast kolejno przedstawione zostaną poszczególne dziedziny sztuki żydowskiej, począwszy od najwcześniej, zachowanych do naszych czasów zabytków, z uwzględnieniem podziału na przedmioty związane z kultem bóżniczym i obrzędami obchodzonymi w domach.

 

Rękopisy iluminowane.

Pośród judaików do najcenniejszych rękopisów należy Tora tj. pięcioksiąg Mojżesza (Pentateuch) największa świętość Żydów, przechowywana w bożnicy w Aron-ha-kodesz (szafa ołtarzowa). Tora pisana była zawsze na pergaminie, bardzo starannie przez specjalnego pisarza zw. sofer. Nie wolno jej było przyozdabiać nawet najmniejszym ornamentem, a nawijano Torę na dwie długie szpule lub drążki. Do czasów współczesnych zachowało się wiele zwojów Tory w czynnych bóżnicach i zbiorach muzealnych, a także u prywatnych osób. Inne rękopisy mogły być dekorowane. Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie posiada kilkanaście cennych iluminowanych rękopisów z których najstarszą jest datowana na wiek XIII-XIV Hagada (dzieje narodu żydowskiego czytane w czasie uczty sederowej przez najstarszego męskiego przedstawiciela rodziny). Jest to kopia: Jakow ben Szlomo z Avinionu, pisana językiem hebrajskim pismem kwadratowym, na marginesach rękopisu komentarze pisane są pismem saši (wym. 10 cm x 16 cm, stron 36). Ozdobiona jest kilkoma skromnie podkolorowanymi inicjałami o barwie fioletowej i czerwonej.

Innym niezwykle interesującym rękopisem jest ilustrowana Historia Pięcioksięgu, należąca do wyjątku w kulcie żydowskim. Jest ona pochodzenia włoskiego, datowana na w. XVI. Zawiera 124 kartki ilustrowane z napisami w języku hebrajskim i włoskim. Ilustracje o delikatnym kolorycie, brązu, żółci, zieleni, cynobru, cechuje linearyzm, konturowość i płaszczyznowość, przy pewnej naiwności ujęcia tematów. Instytut Żydowski w Warszawie posiada także jedyny w Polsce zbiór rękopisów Megilla Ester (Zwój Estery). Warto tu wyjaśnić, że tenże zwój zawsze był dekorowany. Niewątpliwie wynikało to z jego treści i przeznaczenia – czytano go bowiem w bóżnicach, czasem w domu na Święto Purim (Święto Losów). Zawierał opis dziejów życia bohaterskiej Estery, żony króla perskiego Ahaswerosa (Ahasweros utożsamiany był z Kserksesem 485-465). Zwój Estery zdobiono więc najczęściej scenami z życia dworu i wydarzeniami historycznymi mającymi miejsce w tym okresie w państwie perskim. Stosowano też dekorację roślinną, oraz przedstawienia ptaszków i zwierząt występujących jako symbole w sztuce żydowskiej. Często poszczególne postacie tekstu oddzielano kręconymi kolumnami, czasem połączonymi arkadami. Zbiór warszawski zawiera Megille włoskie i polskie: z w. XVI-XVIII, w. XVIII (?) i XIX, a także chyba jedyny zachowany wypisany na pergaminie Akt ślubny (Pinkas) z r. 1802. […] jest on dowodem intercyzy ślubnej zawartej między Mosze Sabatai synem Monachema a Rifką Cynnuli córką Józefa Chaima. Akt napisany jest pismem hebrajskim, obramenie dokumentu stanowi dość skromny geometryczny ornament z kolorze ciemno popielatym.

 

Rzemiosło artystyczne, należące do kultu bóżniczego oraz domowego.

Kultowe naczynia żydowskie mają szereg cech wspólnych, mianowicie te same motywy ornamentalne, w których dużą rolę odgrywają przedstawienia symboliczne, mające w sztuce żydowskiej wielowiekowe tradycje. Podstawowymi elementami zdobniczymi, powtarzanymi na wyrobach z metalu, haftach, druczkach okolicznościowych i w polichromii są przedstawienia zwierząt, które mają symbolizować cechy Boga, a wywodzą swe znaczenie jeszcze z Księgi Miszna:

Bądź silny jak lew

odważny jak pantera,

szybki jak orzeł i zwinny jak jeleń

gdyż czynisz zadość woli twego Ojca w niebie.

Występują także sploty roślinne, wić winnego grona, wazony z kwiatami, ptaszki, menora – siedmioramienny świecznik, palmy, korony, sześcioramienna gwiazda Dawida, tablice Dekalogu podtrzymywane przez dwa lwy, błogosławiące dłonie – symbol kapłaństwa. Znajdujemy również elementy dekoracyjne o cechach wschodnich, a także mauretańsko-hiszpańskich i pewne drobne elementy liściaste używane przez Żydów w krajach pod panowaniem religii Islamu. Ważnym motywem dekoracyjnym w sztuce żydowskiej był portal (renesansowy lub barokowy); często stosowano też kolumny, które niewątpliwie genezę swoją mają w spiżowych kolumnach Jachim i Boas mających się znajdować przed wejściem do świątyni Salomona.

Do przedmiotów kultu bóżniczego należała przede wszystkim Tora, którą przystrajano w „sukienkę” i srebrne ozdoby Klej Kodesz i przechowywano, jak już powiedziano, w Aron-ha-kodesz. Na ozdby Tory składały się: tas – bogato dekorowana tarcza, którą zawieszano na sukience, rimmonim – nierzadko ciekawie skomponowane zakończenia drążków Tory, wreszcie korony nakładane w miejsce rimmonim (w kulcie Żydów Aszkenazi).

Sukienka na Torę (wśród Żydów niemieckich używano określenia Toramantel – płaszczyk na Torę). Wykonywano je przeważnie z ozdobnych tkanin, atłasu, jedwabiu, aksamitu oraz brokatu i pokrywano haftem, aplikacją, szlachetnymi kamieniami. Motywem dekoracyjnym były najczęściej tablice Dekalogu lub korona podtrzymywana przez dwa lwy, gwiazda Dawida, albo motywy roślinne; czasem umieszczano na dole nazwisko fundatora. Sukienek na Torę w muzeach polskich zachowało się niewiele. Przykładowo wskazać tutaj można zachowaną w dobrym stanie jedną z kilku przechowywanych w zbiorach Muzeum Historycznego m. Krakowa, pochodzącą już z w. XX.

Tas – ozdobna tacza do zawieszania na Torę. Najstarszy ze znanych w Polsce tasów znajduje się w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie. Wykonany został na zamówienie lwowskiego rabina w r. 1723. Zabytek ten wyróżnia się wysokim poziomem artystycznym, co niewątpliwie jest dowodem biegłości tamtejszych złotników w swoim kunszcie. Do dekoracji tarczy użyto kolumny i rzadko występujące w tasach postaci Mojżesza i Arona. Inny typ, który zdaje się nawiązywać do tarcz herbowych reprezentuje tas z 2. poł. w. XVIII należący do bogatych zbiorów Muzeum Historycznego m. Krakowa. Z 2. poł. w. XIX, z którego to okresu zachowały się sygnowane dzieła artystów żydowskich, pochodzi tas z r. 1866 roboty złotnika I. Storna czynnego w Lublinie (Muzeum Narodowe w Warszawie). Poza licznymi tasami polskiej roboty, które znajdują się w muzeach w Warszawie, Krakowie, Sanoku i Chrzanowie, znamy także raporty pochodzące z innych środowisk artystycznych. Przykładem tu być może tas z 1. poł. w. XIX wykonany zapewne w Berlinie (Muzeum w Chrzanowie).

Korony – nakładano na Tory na większe święta. Stosowanie ich miało niewątpliwie związek z oznaczeniem najwyższej godności. Korony używane przez Żydów polskich miały formę zamkniętą, przypominały też korony królewskie. Właściwie w sztuce żydowskiej rozróżniano ich trzy typy: korona Tory, korona wspaniałości; korona kapłańska i prawników; korona dobrego imienia (wg Goldsteina, Drezdnera).

W zbiorach polskich zachowało się mało koron. Wykonane ze srebra, czasem ze śladami złocenia, dają jednak dobry zestaw różnych koncepcji, pomysłowości kształtów jakie nadawano koronom. Powierzchnie koron pokrywano znacznie zróżnicowaną dekoracją, na którą składały się: motywy roślinne (róże, bukieciki drobnych kwiatków, wstęgi, palmetki), geometryczne (meander, romby), oraz symboliczne przedstawienia zwierzęce (stojące lwy, głowy jeleni, baranów). Zwieńczenie koron często stanowiły tablice Dekalogu z antytetycznie ustawionymi lwami, niewielkie korony, gwiazda Dawida lub bukiet kwiatów. Najstarsze zachowane w Polsce korony pochodzą z w. XVIII. Najpiękniejszą ze znanych jest korona „wspaniałości”, złożona jakby z trzech coraz mniejszych koron nałożonych na siebie; pochodząca niewątpliwie z 2. poł. w. XVIII (Muzeum Historyczne m. Krakowa). W tymże muzeum znajduje się druga, bardzo piękna w kształcie i proporcjach korona „kapłańska-prawników”, wykonana w Wiedniu w r. 1819; jest ona dwuczłonowa, część górną znacznie większą podtrzymują stojące, dekoracyjnie potraktowane lwy – zwieńczenie stanowi okazały bukiet kwiatów, symetrycznie rozchylający się na boki. Prawdopodobnie później, bo w 1. poł. w. XIX, powstały korony znajdujące się w zbiorach Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, Muzeum Narodowym w Warszawie, w Sandomierzu i w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie.

Rimmonim są to ozdoby, które nakładano na końce drzewców Tory. W Polsce były przyjęte dwie formy: wysokich, bogato zdobionych tulejek, często zakończonych małymi koronami (typ występujący na Zachodzie już w XI wieku); znane są niestety tylko z fotografii, w większości datowane były na w. XVII. Drugi rodzaj rimmonim zwany granatami był chętniej stosowany (znany już w Hiszpanii w XIV w. w kształcie jabłka). Rimmonim ozdabiano dużą ilością malutkich dzwoneczków co miało niewątpliwie znaczenie w czasie celebry, gdy kilka zwojów Tory przenoszono z Aron-ha-Kodesz do almemoru (bimy), lub gdy w czasie Święta Tory, obnoszono je 7 razy dookoła bimy. – Wydaje się, że chyba nie przyjął się w Polsce typ architektonicznych rimmonim, w kształcie wież kościelnych z gankami, oknami, kopulastymi hełmami (Czechosłowacja, Holandia). – Mało zachowało się do naszych czasów tych ozdób, często znajdujemy w muzeach pojedyncze egzemplarze, a są to przykłady w formie granatów, wysokich waz, czy ozdobnych kul. Pochodzą one przeważnie z w. XIX, a kilka sprzed r. 1939. Niewątpliwie część z nich została wykonana w Polsce, w Krakowie (M. Jarra) powstała para rimmonim o cechach neogotyckich z 2. poł. w. XIX przechowywana w zbiorach Muzeum Historycznego m. Krakowa. Z końcem w. XIX, w r. 1896 wykonany został przez warszawskiego złotnika J. Szekmana rimmon znajdujący się w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Jad (ręka) – wskazówka używana przy śpiewnym odczytywaniu Tory. Używano jej, ponieważ Talmud zabraniał bezpośrednio dotykać świętego zwoju. Kantor śpiewając w czasie modlitw wodził jadem za wierszami (od strony prawej do lewej). Jad miał kształt zamkniętej dłoni z wysuniętym do przodu wskazującym palcem. Na dłoni z reguły zaznaczona była rękawiczka, na palec nakładano czasem mały pierścionek. Dłoń osadzano często w bardzo ozdobnym mankiecie o zależnym od mody kształcie. Trzonek opracowany był w różny sposób; najwcześniejsze zachowane w Polsce przykłady przypominają spiralnie skręcony uchwyt barokowej łyżki z w. XVII. Formę taką posiada jad pochodzący z bóżnicy we Włodzimierzu Wołyńskim datowany na koniec w. XVII (Muzeum Narodowe w Krakowie). W muzeach polskich zachowało się, w stosunku do innych przedmiotów związanych z kultem bóżniczym, bardzo dużo jadów. Wykonywano je z reguły ze srebra lub z innego metalu, posrebrzano, czasem pozłacano; reprezentują one rozmaite rozwiązania. Często jad stanowił komplet z tasem, wykonanym w jednym warsztacie złotniczym. Z w. XVIII zachowało się szereg jadów, w których kuliste ażurowe zakończenia służyły do przechowywania wonności (Muzea Narodowe w Krakowie i Warszawie). Jady mimo małych rozmiarów (długość ich wahała się w granicach 20-40 cm), wykonane były zawsze z dużą starannością. Trzonek przeważnie składał się z dwóch części – skręconej spiralnie i kwadratowej w przekroju; tutaj zazwyczaj umieszczano napis fundacyjny i datę. Trzonki jadów zdobiono także filigranem, motywami roślinnymi i geometrycznymi. Na końcu wskazówki znajdował się długi łańcuszek służący do zawieszania jej na Torę, z którą przechowywana była w szafie ołtarzowej. Poza srebrnymi znane są także jady wykonane z innych materiałów: drewna, kości słoniowej, korala, a wiadomo, że wykonywano je także z mahoniu, czasami zdobiono inkrustacją.

Ubrane Tory, które nazywano także rodałami, jak już powiedziano przechowywane były w Aron-ha-Kodesz. Drzwi do szafy zasłaniano parochetem (paroches) tj. długą, szeroką zasłoną, często z lambrekinem (kaporet). Należy tutaj powiedzieć, że Żydzi dużą wagę przywiązywali do haftów i ta dziedzina rzemiosła, uprawiana dawniej przez mężczyzn doszła w gminach żydowskich do znacznego rozkwitu. Kolor zasłony ołtarzowej nie odgrywał w kulcie bóżniczym tak ważnej roli jak w religii chrześcijańskiej; starano się jednak, aby na święto Jom Kipur (Nowy Rok) zawieszać parochet o jasnej barwie. Parochety wykonywano zawsze z ozdobnej tkaniny, często też pokrywano haftem lub aplikacjami. Na dekorację składały się wymienione już podstawowe motywy zdobnicze właściwe dla sztuki oraz symboliki żydowskiej. Dodatkowy element dekoracyjny stanowiły ozdobne napisy wykonane plastycznym złotym haftem; niekiedy naszywano litery wycięte z blach srebrnej. Informowały one na jakie święto przeznaczona była zasłona, kto był fundatorem i z jakiej okazji ofiarował parochet, niekiedy także podawały nazwisko wykonawcy.

Warto nadmienić, że znani są już od w. XVII liczni czynni w Polsce hafciarze żydowscy jak Moszka, działający w Rzeszowie w r. 1627, Wolf pracujący w Dubnie w r. 1689, Lejba, oraz Jakeles, wzmiankowani w Krakowie w r. 1701. Ważnym jest także fakt, że w parochetach i na lambrekinach występowały wątki patriotyczne – przykładem niezachowane do naszych czasów zasłony z wyhaftowanymi orłami w bóżnicach  w Przedborzu, Sandomierzu i Częstochowie. W Starej Synagodze na Kazimierzu w Krakowie znajdował się parochet, wg tradycji uszyty z proporców wojskowych z okresu Księstwa Warszawskiego. Z tych bogatych zasobów zachowało się zaledwie kilka zasłon w Żydowskim Instytucie Historycznym, Muzeach Narodowych w Krakowie i Warszawie oraz Muzeum Historycznym w Krakowie. Pochodzą one z w. XVIII-XX; kilka z nich wyróżnia się dużą wartością artystyczną i poziomem wykonania wypukłego haftu i aplikacji.

Kaporet – lambrekin, zawieszany był nad parochetem. Rzadko stanowił z nim komplet i często pochodził z innej fundacji. Umieszczano tam haftowane symbole jak menora, chleby pokładne, tablice Dekalogu, korony i lwy Judy. Niekiedy i na kaporecie znajdował się wyhaftowany ozdobnie napis mówiący z jakiej okazji dokonano fundacji. Podobnie jak parochetów, zachowało się ich niedużo, przeważnie z końca w XVIII i XIX stulecia.

Baldachimy – w bóżnicach znajdowały się dwa rodzaje baldachimów: przeznaczony dla rabina i ślubny (chuppa), pod którym odbywały się zaślubiny. Baldachimy wykonywano z bogato zdobionych tkanin: jedwabiu, tafty, aksamitu i brokatu; pokrywano wypukłym haftem, oraz obszywano złotymi i srebrnymi galonami. Przykładowo wymienić tutaj można baldachim pochodzący z w. XIX, znajdujący się na ekspozycji w Instytucie Żydowskim w Warszawie. Baldachim ten wykonany jest z ciemnozielonego aksamitu; w podniebiu plastycznie, złotym haftem wykonane zostało promieniste słońce, przypominające glorię barokowych monstrancji.