450 lat cmentarza Remu w Krakowie

Ma on, jak i inne zabytki kultury i sztuki żydowskiej na krakowskim Kazimierzu, własną historię, która jako jedno z ogniw łączy się w długi łańcuch historii getta kazimierskiego.

Jest trzecim z kolei cmentarzem żydowskim, powstałym od czasu osiedlenia się Żydów w Krakowie, a drugim założonym na terenie miasta żydowskiego po przesiedleniu Żydów z Krakowa na Kazimierz dekretem królewskim w roku 1494.

Wcześniejszy, bo już zapewne z XIV w., znajdował się w północnej części ul. Szerokiej, ale okazał się zbyt mały, gdy wzrosła liczba mieszkańców miasta żydowskiego po wielkiej imigracji spowodowanej tumultem praskim i po wypędzeniu Żydów z Hiszpanii (1492 r.). W 1533 r. gmina żydowska zakupiła nowy teren przy ul. Szerokiej od strony zachodniej, ale nie uzyskała zgody od magistratu Kazimierza na otwarcie nowego cmentarza. Wielka epidemia, która w 1552 r. zabrała ok. 220 osób z getta, zapoczątkowała pochówek na nowym miejscu. Oficjalnie jednak dopiero Synod piotrkowski, który uchwalił dwanaście statutów dotyczących kwestii żydowskiej Judaeorum numerus restringendus, rozstrzygnął sprawę otwarcia cmentarza (Remu), podając w drugim punkcie statutu że: „Rajcy godzą się na to, by plac nabyty w roku 1533 obrócono na cmentarz żydowski”. W pobliży tego cmentarza emigrant z Ratyzbony Israel Isserles Auerbach, kupiec i zaufany bankier króla Zygmunta Augusta, zakupił w 1553 r. dom (przypuszczalnie drewniany), w którym otworzył małą bóżnicę upamiętniającą śmierć żony. Wielki pożar w 1557 r. zniszczył znaczną część miasta żydowskiego, spłonęła wtedy Stara synagoga, a także dom kupca Auerbacha. W miejscu zniszczonej bóżnicy Israel Auerbach wybudował nową dla swojego syna, wybitnego rabina i talmudysty Mojżesza Isserlesa (w skrócie nazywanego Remu); powszechnie używa się skrótowej nazwy Remu zarówno w odniesieniu do bóżnicy, jak i cmentarza.

Bóżnica Remu po kilku przebudowach i różnych kolejach losu (w latach okupacji hitlerowskiej zamieniona była na magazyn ubrań wojskowych) czynna jest do dziś; wewnątrz, na ścianie zachodniej można odczytać jeszcze datę pierwotnego jej założenia – rok 1553 (5313). Miasto żydowskie dwukrotnie powiększano – w 1583 i 1608 r., gdyż dalsze migracje z Czech, Śląska i Hiszpanii „spowodowały ciasnotę w mieście”. Powiększono także cmentarz – obecnie zajmuje powierzchnię około 4500 m2 i otoczony jest murem.

Czas biegł szybko i nowy cmentarz Remu również okazał się ciasny. Okupacyjne władze austriackie Krakowa dwukrotnie chciały go zamknąć i nakazały gminie zakupić „nowy plac na krańcach miasta”. W 1804 r. przy ul. Miodowej (za ul. Starowiślną) otwarto następny cmentarz, zwany nowym. Jest on czynny do dziś.

Cmentarz Remu, mimo że leżał w centrum miasta żydowskiego, popadał w ruinę, poprzewracane macewy, rozsypane nagrobki zarastały trawą i chaszczami. W stanie „smutnym” zastał go w roku 1931 Ozjasz Machler. A w trzy lata później niestrudzony badacz kultury i sztuki żydowskiej Majer Bałaban, zaledwie na 47 nagrobkach zdołał odczytać inskrypcje. W opracowanym przez siebie Przewodniku po zabytkach żydowskich Kazimierza (1935) załączył schematyczny plan cmentarza, tekst odczytanych napisów na płytach grobowych oraz 7 fotografii nagrobków. Cenne są dziś dla nas uwagi wielkiego badacza i miłośnika zabytków, a choć nie są pozytywne, stanowią jednak dokument dla nie znanego nam bliżej okresu historii. Bałaban pisze: „cmentarz czyni wrażenie przygnębiające…, po większej części pomniki zniszczone, zapadłe w ziemię, lub leżą zwalone u stóp jeszcze stojących”. Zauważył też, że niektóre nagrobki „rabinów lub fundatorów bóżnic były odnawiane i to kilka razy”, a następnie, że „na starych nagrobkach ustawiano i to kilka razy nowsze”. W dalszych rozważaniach stwierdza, nie bez cienia goryczy: „ogół pomników zginął jednak bezpowrotnie, na cmentarzu, który przez 250 lat był jedynym w tak ludnej gminie, zostało kamieni bardzo niewiele”.

Bałaban nie mógł jednak przewidzieć, że przyjdą lata, kiedy zostaną wydobyte spod ziemi kamienie powalonych nagrobków, pieczołowicie zakonserwowane staną tak, jak stały przed wiekami, choć teraz miejsca wyznaczą im archeolodzy, że cmentarz przy bóżnicy Remu odzyska swe monumentalne piękno i niepowtarzalny nastrój, a z inskrypcji nagrobnych można będzie odtworzyć karty historii czy biografie wielu wybitnych i zasłużonych postaci, wskrzesić pamięć tych, którzy kiedyś żyli i działali w mieście żydowskim na Kazimierzu.

Historia jednak zaznaczyła swoje straszne piętno krwawym okresem okupacji hitlerowskiej – nie oszczędziła ona także pamięci zmarłych. Hitlerowcy zburzyli mury cmentarne, a w północnej i wschodniej części cmentarza urządzili wysypisko śmieci i gruzu. Nagrobki zostały rozbite, poprzewracane i rozgrabione, zachowały się tylko nieliczne, a wśród nich osnuty wieloma legendami nagrobek Mojżesza Isserlesa (Remu).

W roku 1959 rozpoczęto na cmentarzu prace konserwatorskie pod kierunkiem inż. dra Stefana Świszczowskiego i archeologa doc. dra Kazimierza Radwańskiego; wiele starań włożyła tu Gmina Żydowska w Krakowie z jej przewodniczącym Maciejem Jakubowiczem (zm. 1979). Przeprowadzono penetracje terenu cmentarza – w części środkowej, nie głęboko, bo pod warstwą darniny, odkryto setki kamiennych płyt i nagrobków oraz odłamków macew. Stwierdzono, że nagrobki stały szeregami, jeden obok drugiego. Tek je też zrekonstruowano, a szczątki wielu rozbitych płyt nagrobnych z fragmentami dekoracji, symbolicznych przedstawień i inskrypcji umieszczono w wysokim murze cmentarnym od strony ul. Szerokiej, tworząc w ten sposób niepowtarzalną w wyrazie „mozaikę historii”. W późniejszych latach określona „Ścianą Płaczu”, przed którą modlą się Żydzi.

Teren cmentarza wykazuje dość duże zróżnicowanie, a od strony południowej wznosi się około 4,5 m nad pozostałymi partiami. Ta część wymaga badań archeologicznych, gdyż tylko w ten sposób będzie można określić rodzaje i chronologię nawarstwień oraz wyjaśnić, czy wzniesienie to jest naturalne, czy sztucznie usypane. W sumie znajduje się na cmentarzu ok. 800 nagrobków. Jest to niezmiernie zróżnicowany zespół pod względem formalnym, reprezentujący niezwykłe bogactwo form artystycznych. Są tu nagrobki typu sarkofagowego, tumbowego, z leżącą gładką lub kanelowaną kolumną, z ustawioną piramidą, zdobione motywami ornamentalnymi typowo żydowskimi, jak wić roślinna czy gałązki winnego grona, znane z haftów żydowskich oraz spotykane na wyrobach srebrnych (lampki chanukowe, kubki kiduszowe). Reprezentowana jest też bogata symbolika przedstawień i rozpoznając ją można określić, do jakiego pokolenia należał zmarły lub jaki reprezentował zawód. I tak np. spotykamy: ręce błogosławiące (pokolenie kapłańskie), naczynia lewitów (pokolenie lewitów), Eskulapa (lekarza), Korony (Keter), szafę z książkami, symbol miesiąca Adar – trzy splecione ryby itd.

niezmiernie interesujące zagadnienie stanowi występująca na nagrobkach (tumbach i płytach) dekoracja ornamentalna o motywach renesansowych, manierystycznych, sefardyjskich i barokowych, pozwala bowiem nagrobki związać pod względem artystycznym z zakładami kamieniarskimi działającymi na Kazimierzu i w Krakowie. Analogii czy związków, a nawet naśladownictwa można by wskazać wiele, np. w nagrobkach czy epitafiach kościołów kazimierskich, a tak często stosowane rozety na tumbach i macewach są niemal wzorowane (kopiowane) na rozetach występujących na portalu Berrecciego na Zamku Królewskim na Wawelu. Zjawisko naśladownictwa nie jest obce sztuce żydowskiej, zwrócił na nie uwagę w zakresie rzemiosła artystycznego Cecil Roth (podaje przykłady, kiedy kształt korony na Torę wzorowano na koronach figur Matki Boskiej w kościołach katolickich) w swojej książce pt. Die Kunst der Juden (Frankfurt 1963).

Jak wspomniano, na cmentarzu spoczywają szczątki wielu wybitnych i zasłużonych osobistości – trudno tu ich wszystkich wyliczać nazwiskami – ale najważniejsze jest to, że cmentarz odwiedza wielu turystów, którzy zostawiają karteczki z prośbami przy grobach Mojżesza Isserlesa (zm. 1572) czy Natana Nata Spiry (zm. 1633), kabalisty, rektora akademii talmudycznej i autora dzieła M’geleh Amukoł. Prośby bieleją koło nagrobków, bywa ich bardzo dużo, są pisane w różnych językach, palą się także świece i znicze.

W 1982 r. wykonana została pod kierunkiem autorki artykułu – w ramach dalszych prac nad inwentaryzacją zabytków Krakowa, prowadzonych przez Pracownię Inwentaryzacji Zabytków m. Krakowa Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie – pełna dokumentacja fotograficzna nagrobków na cmentarzu Remu; fotografie wykonał mgr Jerzy Langda. Ta bardzo ciężka praca wymagała odczyszczenia z mchu i porostów przeszło 300 nagrobków, ale sukces był duży – odkryta została data MDLXXVI (1576), a więc wcześniejsza od tej, jaką podał Bałaban. Odkryto także kilkakrotnie pojawiającą się sygnaturę kamieniarza „NK”, oznaczoną alfabetem łacińskim, a w jednym wypadku hebrajskim. Wstępne badania pozwoliły także wyróżnić 42 typy nagrobków.

Krakowskie judaika, bóżnice i cmentarz Remu stanowią wyjątkowy, zachowany zespół zabytków sztuki żydowskiej w Polsce i w środkowowschodniej Europie (poza Pragą). Powinny doczekać się rzetelnego opracowania albumowego, obejmującego dawne widoki miasta, malownicze uliczki i zaułki getta. „Cmentarz Remu – jak pisał Majer Bałaban w 1935 r. – … czeka na gruntowne odnowienie oraz naukowe zbadanie tak pod względem historycznym, jako też i artystycznym”.

Dr Izabella Rejduch-Samkowa

(Artykuł opublikowany w: Spotkania z Zabytkami, nr 1, 1984, s. 55-56)