Bóżnica Izaaka (Ajzyka)

Wzniesiono ją na dużej, prostokątnej parceli pomiędzy ulicami – Jakuba od wschodu, Izaaka od południa, Kupa  od zachodniej strony, a od północy sąsiaduje z tzw. „małą bóżniczką”. Ufundowana została przez seniora Żydów krakowskich Izaaka Jakubowicza (zm. 1658), potomka słynnej rodziny Jekelesów (Jakuba Bogatego, zwanego reb. Ajzyk, reb. Jekeles), wybitnego bankiera. Musiał Izaak Jakubowicz wiele podróżować, wiele widzieć i oglądać, musiał być człowiekiem światłym skoro zaakceptował, a na pewno i sam inspirował projekt tak okazały i nowoczesny. W przeciwieństwie do poprzednich wzniesionych, małych bóżnic Kupa i Popera (Wolf Bociana), o ciężkich proporcjach w sylwecie, pomijając naturalnie gotycko-renesansową Starą Synagogę, bóżnica Ajzyka jest okazałą, monumentalną budowlą, znaczącą w panoramie miasta Kazimierza. Wprawdzie pozbawiona jest na fasadach zewnętrznych detalu architektonicznego, natomiast jej wnętrze jest bardzo piękne, wysoko zasklepione, pokryte dekoracją stiukową. Część dla kobiet wydzielona została niezwykle lekką w proporcjach loggią arkadową.

Nic więc dziwnego, że budowa jej wywołała jej protest u proboszcza kościoła Bożego Ciała znajdującego się kilka ulic dalej. Spowodowało to wymianę interesującej korespondencji z ówczesnym proboszczem ks. Marcinem Kłoczowskim, a biskupem krakowskim Jakubem Zadzikiem. Biskup stał na stanowisku, że budowa bóżnicy nie przeszkadza w praktykach religijnych uprawianych przez kościół (list a dnia 25 maja 1640). Fundator Izaak Jakubowicz „syt sławy i grosza postanowił Bogu na chwałę zbudować bóżnicę…”, uzyskawszy od króla Władysława IV Wazy przywilej dnia 30 kwietnia 1638 roku (istnieje sugestia, że dotyczył on innej niż obecna lokalizacji). Uroczyste otwarcie bóżnicy nastąpiło dopiero w 1644 roku, „…zeszło się w niej wiele ludzi, by podziwiać piękno budowy, oraz kosztowne kotary i srebra, którymi fundator ją wyposażył; (tradycja żydowska podaje legendę związaną z otwarciem bóżnicy).

W czasie najazdu szwedzkiego (1655-1660) została ograbiona z paramentów i zniszczona jak i inne bóżnice i kościoły krakowskie. W 1658 (?) r. król Jan Kazimierz, za niewypłacone długi przez gminę żydowską kościołowi świętej Jadwigi, przekazał bóżnicę Izaaka tamtejszemu proboszczowi ks. Stanisławowi Dzianotowi „na remont kościoła i szpitala dla ubogiej szlachty”. Wywołało to – rzecz zrozumiała – ogromne rozgoryczenie wśród ludności żydowskiej, w rok później król zakaz cofnął, ale nie ma wiadomości, czy dług został spłacony. Wiadomo też, że w czasie wielkiej zarazy na Kazimierzu w 1679 r., prowizorzy bóżnicy uciekali do Opatowa zabierając ze sobą znaczną część paramentów, które nigdy już nie powróciły. Można też przypuszcza, że te wszystkie klęski nie przysporzyły bóżnicy znacznych strat, a może troskliwa opieka rodziny fundatora sprawiła, że w 1773 r. okupacyjne władze austriackie oceniły wartość budynku bóżnicy Izaaka na sumę 36 tys. złotych polskich. Była to suma najwyższa w odniesieniu do bóżnic na terenie miasta żydowskiego na Kazimierzu; np. Starą Synagogę „wyceniono” na zaledwie 28 tys. złotych polskich.

W następnych wiekach bóżnicę odnawiano; w 1857 roku wnętrze świątyni pokryto pseudoiluzjonistyczną polichromią, niestety wykonano ją techniką olejną. Powtórzone zostały pierwotne napisy, najważniejszym był ten, który mówił o założycielu bóżnicy i jego żonie Brajndly, czynnie działającej razem z mężem.

Zachowany materiał ikonograficzny pozwala na odtworzenie zmian zewnętrznych budynku, chodzi tu o drewniane, dwubiegowe schody przy fasadzie zachodniej prowadzące na galerię dla kobiet. Drewniane schody nakryte były spadzistymi daszkami, które w roku 1924 zamieniono na murowane, które łączyły się z długim gankiem nowo wybudowanego od północnej strony „domu modlitwy”. W 1936 roku projektowano odnowienie wnętrza przez usunięcie ciemnego malowidła olejnego. W tym czasie odkryty został na galerii dla kobiet fragment polichromii z motywem winnych splotów, datowanej na XVII wiek. Ostatnie zachowane i znane fotografie bóżnicy Izaaka sprzed dewastacji hitlerowskiej znajdują się w przewodniku M. Bałabana. Fotografia wnętrza przedstawia wysoki, kamienny aron ha-kodesz, z zawieszonym parochetem i lambrekinem. Część ołtarzowa zaakcentowana była podwyższonym stopniem, na którym umieszczono ozdobną, kutą z żelaza balustradę, a pośrodku, ozdobny, ostrołukowy portal z niskimi, ażurowymi bramkami. Pośrodku sali mężczyzn znajdował się kuty z żelaza, ażurowy almemor ze szpiczastym daszkiem (1). Znajdowały się we wnętrzu – jak podaje Bałaban – kamienne skarbony, bogato dekorowane, a także w przejściu do polisza (przedsionek) klasycystyczny portal. We wnętrzu stały rzędem ławki, pulpity, a na parapetach przy aron ha-kodesz wielkich rozmiarów świeczniki bóżnicze, menory i chanuki. Wnętrze sali mężczyzn oświetlały wiszące, wieloramienne świeczniki (pająki). Bałaban podaje spis inwentarza bóżniczego spisany w 1823 roku (chciało by się go zacytować w pełnym brzmieniu), a także wykonany pracowicie przez siebie spis paramentów. Było ich dużo, zarówno parochetów, sukienek na Torę, na niektórych odczytał nawet nazwiska fundatorek, czasem hafciarek; Aron Szmajis i żona Recha, corka Dawida r. 1751; Mosze, syn Naftalego r. 1740; Abraham Mose, syn Jekelego Rafe (lekarza) i żona Fradla na intencję syna ich Jakuba r. 1750; Izak Pam, Becalel Chocz, Izak Kac, Józef Wiener, Wolf Wrocławski, Jakub Spytkowski, Febus Giesser, lub w pełnym brzmieniu – Abraham Uri Febus ben Samuel z Żółkwi r. 1756; Jachna r. 1773; Gabriel ben Zew Walf i żona Cina córka Mordechaja Sofera (pisarz) r. 1761. W bóżnicy znajdowała się też laska do przesuwania parochetów z datą 1745 rok.

Bóżnica posiadała także bogaty księgozbiór – rękopisy iluminowane, Modlitewniki, haftory w dwóch tomach, w jednej oprawie z całostronicowymi ilustracjami. Haftora z 1646 roku miała być ofiarowana fundatorowi bóżnicy przez Samuela, syna Mojżesza Michała. Kartę na „Tal umatatar” z 1799 roku miał fundować Pinchas Halewi Isz Horowitz. Obiekty te, obok wartości artystycznych, posiadały także duże znaczenie historyczne.

II wojna światowa przyniosła ze sobą straszne zniszczenia w mieście żydowskim na Kazimierzu. Z pięknej bóżnicy Izaaka pozostały puste mury, na szczęście hitlerowcy nie uszkodzili dachu i sklepień jak to zrobili w innych bóżnicach krakowskich. Zrabowali natomiast doszczętnie całe wyposażenie, a piękne zabytkowe kamienne obramienie aron ha-kodesz, portale i skarbony zniszczyli. Po 1945 roku obiekt został zabezpieczony przez władze miasta – zniszczony kraj po latach ciężkiej okupacji Polacy musieli podnosić z gruzów. Żydów nie było, prawowitych gospodarzy. Kto myślał wtedy o odnawianiu zabytkowych budowli, gdy Warszawa i wiele miast w Polsce leżało w gruzach. Myślano o tych, co pozostali przy życiu, aby mieli gdzie mieszkać i pracować, aby umęczony naród mógł powrócić stopniowo do normalnej egzystencji. Stan zniszczenia wielu budynków stopniowo pogarszał się.

Prace nad zabezpieczeniem i uporządkowaniem budynku bóżnicy podjęły władze miasta Krakowa. Już w 1951 roku (Wydział Kultury miasta Krakowa, pismo z dnia 16.X.1951), przekazujący z budżetu miejskiego znaczne sumy pieniężne na wykonanie dokumentacji technicznej i pierwszych, najważniejszych prac zabezpieczających; zrobienie drzwi i nowych okien, przeszklenie ich, położenie podłogi i budowa pieca w pomieszczeniu dla dozorcy (zachowane są rachunki za wykonane prace). Opuszczony budynek przeznaczono dla Muzeum Archeologicznego Polskiej Akademii Nauk W 1954 roku Studencki Zespół Pieśni i Tańca „Krakowiacy”, starał się o przydzielenie mu obiektu. Krakowska Kongregacja Wyznania Mojżeszowego wniosła słuszny sprzeciw. Wreszcie decyzją władz miasta bóżnicę objąć Związek Artystów Plastyków w Krakowie z przeznaczeniem na pracownie rzeźbiarskie, graficzne i malarskie. Związek zobowiązał się przeprowadzić pod kierunkiem konserwatora remont bóżnicy. Wymieniono całe wiązanie dachowe, pokryto dachy i daszki szkarp dachówką, dano nowe rynny, odnowiono stiuki, przebadane zostały ściany sali modlitw, gdzie odkryto 6 warstw polichromii (1957 r.).

Zachowała się bogata korespondencja urzędowa w archiwum konserwatora miejskiego, z lat 1951 do dziś, która umożliwia odtworzenie współczesnych dziejów, ogromną troskę zarówno władz jak i instytucji, które zabiegały z dużym uporem o utrzymanie we właściwym stanie tego pięknego obiektu, o odnawianie go i dostosowanie wg obowiązujących zasad konserwatorskich – np. założenie instalacji elektrycznej, lub marmurowej posadzki w części dla kobiet. Ogromny koszt pełnego odnowienia, utrzymanie zabytkowego budynku i wiele trudności, jak wynika z dokumentów i to na tury finansowej, a także chyba „artystyczna beztroska”, spowodowały, że 3.VIII.1974 r. Kongregacja Krakowska zmuszona była wystosować ostre pismo do do Związku APL, żądając „natychmiastowego doprowadzenia budynku do właściwego stanu”.

Mimo trudnych warunków pracy, gdyż nie założono planowanego ogrzewania, powstało w bóżnicy szereg ważnych dzieł z zakresu rzeźby monumentalnej „Grunwald”, „Nike Warszawska”, czy pomnik Lenina dla Nowej Huty. W grudniu pracownia konserwacji rzeźby PKZ Kraków, przeprowadziła w bóżnicy prace renowacyjno-konserwatorskie zabytkowych kramów z sukiennic, zainstalowano specjalne namioty z plastiku – ogrzewane. W 1981 roku wiosną złożono tam czasowo rekwizyty Teatru Stu, wybuchł pożar, wszystko spłonęło. Na szczęście pożar nie uczynił wielkich szkód, ale spalone tektury, kartony, tkaniny dały dużo dymu, który osmolił i tak już zaciemnione ściany i sklepienia. Od 1983 roku podjęto powoli postępujący remont.

Opis budynku i zagadnienie autorstwa

Budynek bóżnicy wzniesiony jest na planie wydłużonego prostokąta (18,90 x 12 m) z cegły, przy użyciu ciosu kamiennego w przyziemiu. Od zewnątrz ściany wzmocnione są wysokimi szkarpami sięgającymi prawie do gzymsu koronującego, całość jest otynkowana. Prostokątne okna zamknięte łukiem segmentowym umieszczone zostały we wszystkich ścianach, także równomiernie oświetlają wnętrze. Budynek nakryty jest dwuspadowym dachem pokrytym dachówką. W fasadzie południowej znajduje się pierwotne wejście, ujęte w piękny, barokowy portal zamknięty półkoliście, wykonany z ciosu kamiennego. Jest to portal tzw. „forteczny”, powszechnie stosowany w Krakowie w XVII wieku. Przy fasadzie zachodniej z dawnego okazałego wejścia ze schodami i gankami do części kobiecej pozostała piętrowa przybudówka z półkoliście zamkniętymi przejściami, z gankiem i loggią na piętrze. Od północy przylega dawny Dom Modlitwy, odnowiony prawdopodobnie w 1953 roku.

Skromna od zewnątrz w swoim wyrazie architektura bóżnicy Izaaka, niczym nie zapowiada wspaniale ukształtowanego jej wnętrza. Ściany sali rozczłonkowane zostały zdwojonymi pilastrami posttoskańskimi, które podtrzymują odcinki belkowania i gurty sklepienne. Wnętrze nakryte zostało wysokim sklepieniem kolebkowym z lunetami i ozdobione zostało dekoracją stiukową o formach geometrycznych. Ten rodzaj dekoracji stiukowej był powszechnie stosowany w kościołach, w architekturze pałacowej, dużych sieniach domów mieszkalnych, wznoszonych w XVII stuleciu w Krakowie i wielu obiektach w całej Polsce. Bliższa analiza stylistyczno-formalna stiuków w bożnicy wykazuje niemal identyczność form i ornamentów z dekoracją stiukową sklepienia w kościele św. Marcina (1637-44) przy ul. Grodzkiej, którego budowę przypisuje się królewskiemu architektowi Janowi Trevano.

Niezwykle interesującym przestrzenno-konstrukcyjnym rozwiązaniem, jest arkadowa loggia, która oddziela część kobiecą, a właściwie łączy ją z salą modlitewną. Część przeznaczona dla kobiet umieszczona jest od strony zachodniej, na pierwszym piętrze. Półkoliście, symetrycznie wykreślone arkady, wspierają się na kolumnach toskańskich, łuki arkad podkreślają wydatne gzymsy; całość zamyka wysokie, profilowane belkowanie. Arkadowa loggia bóżnicy Izaaka nie jest zjawiskiem odosobnionym w architekturze Krakowa z 1. połowy XVII wieku, wykazuje ona silne analogie z rozwiązaniami chóru muzycznego np. w kościele Matki Boskiej Śnieżnej na Gródku, następnie z dziedzińcami arkadowymi w pałacach, klasztorach i domach mieszkalnych. W toku badań porównawczych nasunęło się nazwisko budowniczego, który mógł zaprojektować i wybudować tą wspaniałą świątynię. Tym bardziej, że znane jest nazwisko i obiekty wzniesione przez budowniczego czynnego w tym czasie na Kazimierzu i w Krakowie. Warto jeszcze zwrócić uwagę na ważny element dekoracyjny, którym przyozdobiono arkady w loggii, a są to rozetki. Występują one zarówno na kamiennych skarbonach w bóżnicach; Starej, Wysokiej i na nagrobkach na cmentarzu Remu oraz w ozdobnych wnękach ołtarzowych w sąsiednim kościele pw. Bożego Ciała. Wiadomo, że źródła tej jeszcze renesansowej dekoracji należy szukać w królewskiej kaplicy zygmuntowskiej na Wawelu (1517-33), jak i w renesansowym portalu prowadzącym na dziedziniec wawelski, które są dziełem królewskiego muratora Bartolomea Berrecciego.

W świetle – choć w dużym skrócie – powyższych rozważań niczym nie uzasadniona wydaje się wiadomość podawana przez A. Grotte, a powtórzona przez C. Rotha, „że budynek bożnicy Izaaka miał zbudować Bernardo Morando, ten co wzniósł kościół św. Anny w Krakowie” (2). B. Morando (zm. 1600) pracował dla Jana Zamoyskiego, był twórcą urbanistycznego założenia miasta Zamościa. – Morando nic w Krakowie nie projektował i nic nie budował, nie wolno podawać niesprawdzonych i mylnych informacji, budować fałszywą historię. Kościół uniwersytecki św. Anny w Krakowie budował wg własnego projektu Tylman z Gameren w latach 1689-1703. budynek bóżnicy Izaaka, a szczególnie ukształtowanie jej wnętrza jest dziełem doskonałym, zaprojektowanym przez zdolnego architekta, jest ważną budowlą liczącą się w zabytkach naszego miasta, powstałych w epoce wczesnego baroku. Reprezentującą wszystkie cechy tego okresu. Możemy tu jeszcze mówić o neorenesansie, mało dostrzeganym zjawisku przez historyków sztuki, którego szereg przykładów możemy wskazać właśnie w zabytkach żydowskich, a także w kościołach kazimierskich.

Cel i przeznaczenie budynku

Wiadomo, że brak gospodarza, czy właściwego użytkownika powoduje szybkie zniszczenie każdego obiektu architektonicznego.

– Na co przeznaczyć bóżnicę Izaaka? Nie jest to sprawą łatwą ani obojętną. Wszak jest to dom boży, świątynia Pana, gdzie przez 285 lat modlili się pobożni Żydzi kazimierscy. Obecnie na 7 stojących bożnic na Kazimierzu dwie tylko są czynne, a to przy bardzo małej ilości wiernych. Piękne wnętrze bóżnicy powinno być zaadaptowane bez żadnej przebudowy. Można tam urządzić ekspozycję muzealną, czy salę koncertową. Kraków nie posiada muzeum architektury, a przecież w trakcie prac konserwatorskich, lub w czasie rozbiórki starych domów, stale znajdowane są różne detale architektoniczne – obramienia okien, portali itp. Autorka w piśmie do konserwatora miejskiego w 1983 roku, postulowała urządzenie w bóżnicy Izaaka (Ajzyka) muzeum architektury, gdzie należałoby gromadzić także elementy nagrobków z cmentarzy żydowskich, rozsianych gęsto na terenie dawnego województwa krakowskiego.

Czas szybko płynie, postęp zniszczenia jest znaczny, obowiązkiem żyjących jest utrwalić dla potomności to co zostało – aby pamięć nie zaginęła!

(1) I. R.-Samkowa i J. Samek, Gotycko-renesansowa bima w starej synagodze na Kazimierzu w Krakowie – zapomniane dzieło kowalstwa artystycznego, [w:] Krzysztofory nr 8, 1981

(2) C. Roth, Die Kunst der Jüden, Frankfurt a/Mein 1973

dr Izabella Rejduch-Samkowa

(Artykuł opublikowany w: Fołks-Sztyme, nr 29, 1984 r.)