Mathias Bersohn i jego muzeum w Warszawie

W trakcie badań, postać kolekcjonera zarysowała się niezwykle interesująco. Był człowiekiem o bardzo bogatej osobowości, silnie zaangażowanym w życiu społecznym i kulturalnym Warszawy. Filantrop, i człowiek o dużej energii, wyróżniał się wśród innych działaczy XIX wieku, także zaliczyć go można do czołowych postaci oświeconego społeczeństwa żydowskiego w Warszawie w drugiej połowie XIX wieku (1). A był to okres trudny w historycznych zmianach ustrojowo-bytowych dla Żydów, po wyjściu z getta ustawowego i kulturalnego. Bersohn wykazał rzadko spotykane u Żydów w tym czasie zrozumienie dla sztuki, duże odczucie i wrażliwość na pięknie ornamentowane srebrne wyroby żydowskie i oryginalne polskie drewniane bóżnice.

Urodził się w Warszawie, ojciec jego Majer Bersohn był bogatym przemysłowcem, działaczem społecznym, zajmował wysokie stanowisko w Dozorze bóżniczym Warszawy i Radach opiekuńczych. W Warszaie ukończył gimnazjum. Początkowo pracował w zawodzie kupieckim, szybko zdobywał awanse, w roku 1854 był już samodzielnym kupcem drugiej Gildii. W późniejszych latach, wraz z bratem Janem prowadził pod firmą ojca, duże przedsiębiorstwo. Założył też własną firmę bankową, a jako kupiec pierwszej Gildii wszedł w najwyższe sfery przemysłowo-kupieckie Warszawy. Działał czynnie jako członek Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności oraz Zarządu Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, będąc nie tylko uczestnikiem, ale i inicjatorem różnych przedsięwzięć społecznych, artystycznych i dobroczynnych organizowanych w stolicy.

Podobno nie było ani jednej imprezy charytatywnej w Warszawie, w której nie uczestniczyłby M. Bersohn. Był opiekunem ochronki dla dzieci żydowskich nr 19, współfundatorem szpitala im. Bersohnów i Baumanów. Przez wiele lat pracował w zarządzie gminy żydowskiej w Warszawie. Jako przewodniczący wydziału cmentarnego, wykazał wiele inicjatywy w uporządkowaniu zaniedbanego cmentarza przy ul. Okopowej w Warszawie. W roku 1871 opracował nowy plan cmentarza; poszerzony teren podzielono na kwatery, a w nich wykreślono rzędy grobów, wytyczono także aleje. Dla utrzymania estetycznego wyglądu cmentarza, zarządził założenie szkółki ogrodniczej. Z jego inicjatywy został wybudowany nowy dom pogrzebowy.

O dużej popularności Bersohna zadecydowała nie tylko działalność zawodowa – handlowa, ale osiągnięcia na polu społeczno-filantropijnym. Do historii zasłużonych i wyróżniających się dla nauki historii i sztuki polskiej, wszedł własną niestrudzoną pracą.

Był pierwszym Żydem w Polsce, który zajął się dziełami Żydów polskich, prowadząc poszukiwania archiwalne. Pierwszy też badał akta sławnej metryki koronnej. W uznaniu za działalność naukową, został Mathias Bersohn powołany na członka Komisji do Badań Historii Sztuki w Polsce Akademii Umiejętności w Krakowie oraz członka Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Poznaniu.

Dowodem jego rozległych zainteresowań naukowych są prace drukowane, a jest ich 16 oraz liczne artykuły z dziedziny historii sztuki w Polsce (2). Warto podać przykładowo w wyborze, kilka tytułów, co pozwoli poznać bliżej osobowość kolekcjonera i naukowca; Kilka słów o dziele „Modły starożytne Izraelitów” z komentarzem March Derech przez Daniela Neufelda (Warszawa 1866). O Wicie Stwoszu i jego dziele (Warszawa 1870), O rytownikach gdańskich (Warszawa 1887), Studenci polscy na uniwersytecie bolońskim (Kraków 1890), Modlitewnik królowej Marii Kazimiery Sobieskiej (Kraków 1896), Księgozbiór katedry płockiej (Warszawa 1899), O iluminowanych rękopisach polskich (Warszawa 1900), Dawna zbrojownia książąt Radziwiłłów w Nieświeżu (Warszawa 1904). – Po śmierci Bersohna staraniem rodziny wydano w 1910 roku, Dyplomatariusz dotyczący Żydów w dawnej Polsce. Dzięki swoim pracom stał się Bersohn autorytetem w zakresie judaistyki w Polsce (1383-1782). Do wybitnych prac autora zalicza się; Słownik biograficzny uczonych Żydów polskich XVI, XVII; XVIII wieku, pracę o Tobiaszu Kohnie i rozprawę o dawniejszych bóżnicach drewnianych w Polsce, dzięki której historycy sztuki po raz pierwszy zwrócili uwagę na tą nieznaną dziedzinę architektury drewnianej w Polsce.

Dzięki swoim pracom, stał się Bersohn autorytetem w zakresie judaistyki w Polsce. Do niego zwracała się o radę i odpowiednie książki o treści judaistycznej Eliza Orzeszkowa w trakcie pisania książki pt. Meir Ezofowicz.

Powstanie muzeum i charakterystyka zbiorów

Duże zrozumienie dla zabytków i gromadzenia ich jako pamiątek przeszłości, badania naukowe prowadzone przez kolekcjonera, a przede wszystkim dysponowanie znacznymi środkami finansowymi, pozwoliło zgromadzić Bersohnowi pokaźne zbiory. Obok Lessera Gieldzińskiego w Gdańsku, M. Bersohn należał do najbardziej zasłużonych Żydów w Polsce na początku XX wieku, który kolekcjonował dzieła sztuki i zabytki kultury żydowskiej.

Nie zachował się niestety żaden spis, czy wykaz jego zbiorów. Historia nie przekazała nam wspomnień, pamiętników, czy kroniki. Jedynym dokumentem będącym unikatem bibliofilskim jest katalog „Muzeum im. Mathiasa Besohna przy wyznaniowej gminie żydowskiej w Warszawie”, wydany w Warszawie w 1939 roku (3). Przygotowany przez nieprofesjonalistów nastręcza dla badacza wiele trudności, problemów nie do rozwiązania. Zawiera zaledwie 29 fotografii eksponatów, reprezentujących wszystkie działy zbiorów, niestety słabo czytelne wskutek oszczędnej techniki drukarskiej, a może i słabych fotografii – pogrąża w bezsilności głębszego poznania. Natomiast strona historyczno-organizacyjna, wystarczająco jasno naświetla wiele trudności, na jakie napotykali organizatorzy muzeum, przeciwstawiając się często bezmyślności władz i obojętności ogółu.

M. Bersohn dobrze rozumiał, że dla zabytków i dzieł sztuki właściwe miejsce przechowywania to nie dom prywatny, ale muzea, gdzie mogą służyć szerokim rzeszom publiczności. I tak w 1902 roku, już pod koniec życia przekazał do Muzeum Narodowego w Krakowie 93 pozycje a są to; dokumenty, hafty i fotografie. Przechowywane są do dziś w tamtejszych zbiorach. Do Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie przekazał 235 pozycji, a były to akwarele i rysunki różnych artystów. Zastrzegł sobie jednak, aby umieszczone zostały w oddzielnej sali jego imienia.

Z niewątpliwie bogatej kolekcji wydzielił „zbiory sztuki i starożytności żydowskich” w liczbie 1221 sztuk. W lipcu w 1905 roku wystąpił do Zarządu gminy żydowskiej w Warszawie z propozycją ofiarowania tychże dzieł. W akcie darowizny założył klauzulę „że mają one stanowić po wieczne czasy Muzeum Starożytności Żydowskich z daru Mathiasa Bersohna w Warszawie”, i że ewentualny dochód ma być przeznaczony na cele dobroczynne według uznania zarządu gminy.

Zbiory początkowo złożono w sali zebrań gminy, po roku przeniesiono do lokalu specjalnie przeznaczonego na Muzeum. Kuratorem został sam ofiarodawca M. Bersohn, a z ramienia gminy przewodniczący wydziału szkolnego w gminie prof. Samuel Dickstein.

Oficjalne otwarcie muzeum nastąpiło dopiero w lipcu w 1910 roku, niestety już po śmierci jego założyciela. Fakt ten współcześnie uważany był za duże osiągnięcie. Kurator profesor Dickstein – celem powiększenia ilości eksponatów w muzeum – wydał odezwę do społeczeństwa żydowskiego o udostępnienie, lub przekazywanie prywatnych zbiorów lub przechowywanych w instytucjach. Apel ten podjęły wśród społeczeństwa żydowskiego tylko jednostki „z rzadka tylko nadsyłały pewne dary”. Zarząd gminy powiększał zbiory biblioteczne. Czasem też zakupywano jakieś eksponaty. Dzięki inicjatywie kuratora podjęto konserwację rękopisów oraz przepisywanie ważniejszych dokumentów (skarg. Kahału wileńskiego) znajdujących się w bibliotece publicznej czy z archiwum oświecenia publicznego.

Dopiero z końcem 1917 roku opracowany został pierwszy inwentarz zbiorów muzealnych. Na polecenie prof. S. Dicksteina wykonał tę prace kustosz A. Feiner przy współudziale R. Lillientalowej. Stan ilościowy zbiorów na rok 1918 przedstawiał się następująco; biblioteka liczyła 1918 tytułów, wszystkich eksponatów było zaledwie 314. Potem po ustąpieniu Zarządu gminy nastąpiły lata „prawie zupełnej bezczynności”. Okres ten trwał 19 lat, bo do 1937 roku. Z budżetu gminy skreślono prawie zupełnie dotację na muzeum. I aż trudno nam dziś uwierzyć, dlaczego dopuszczono do stanu absolutnego upadku Muzeum „że od tej chwili zmieniło się, na lich zresztą utrzymany skład antyków” (4).

Wynikiem obojętnego stanowiska gminy do spraw muzealnych, był drugi, brzemienny w skutki fakt. – W czasie likwidowania synagog w Poznaniu skąd masowo przywożono do Warszawy przedmioty religijne sztuki żydowskiej, Muzeum im. Mathiasa Bersohna „nie kupiło ani jednej sztuki, dopuszczając do wywiezienia najpiękniejszych przedmiotów za granicę lub przyjęcia ich w ręce prywatne” (5).

Objęcie stanowiska kuratora w 1927 roku przez historyka prof. Majera Bałabana niedużo zmieniło dotychczasowy status Muzeum. Nawet tak ogromnie zapalony działacz ratujący zabytki przeszłości żydowskiej nie potrafił przełamać bezmyślnego oporu władz zwierzchnich, skoro do 1930 roku zakupiono zaledwie jeden zabytek do zbiorów. Powiększony został dział rękopisów egzemplarzem tzw. „bałamutnej Biblii” Franka, pisany dla jego zwolenników w Offenbachu. Następne lata nadal wykazały smutne karty w historii Muzeum Bersohna. Wielki dorobek wielu lat pracy kolekcjonera został opuszczony.

Dopiero z nastaniem nowych władz w gminie w 1937 roku nastąpił – rzec można – renesans Muzeum. Przewodniczący Maurycy Mayzelm, rozumiejący kulturalne znaczenie placówki żydowskiego Muzeum, powołał na stanowisko kuratora inż. Adama Czerniakowa. Objęli wreszcie władzę ludzie bardzo energiczni, dopełniający społeczne znaczenie placówki, pełni inicjatywy, świadomi co należy czynić, aby Muzeum przywrócić należną mu rangę. Czerniakow swoje wielkie uznanie i szacunek dla kolekcjonera M. Bersohna wyraził w krótkim wierszu. Ożywił zamknięte w gablotach zabytki, które cichymi słowami i melodią dzwoneczków rimmonim głosiły chwałę dla zbierania i wdzięczność za jego trud.

Cieniom fundatora.

Pochwała zbieracza.

Chwalę Cię zbieraczu za Twój zbożny trud.

W krwawnikach sygnetów ornamenty ryte.

W zżółkłej, papierowej szacie uwięzione słowa.

Misy rytualne, pasy złotem szyte.

Wdzięczą się amorków na ketubach twarze.

I lśnią balsaminki z których uszła woń,

Z iluminowanej księgi Cię pozdrawia

Estery blada, pergaminowa dłoń.

Cicho!… Czy drga w serwantce korona

W szklanym więzieniu cyzelerski trud?

Czy się zerwała łania strwożona z pierścienia, co Italji wiedzie ród

czy srebrne dzwonki w głowicach rodałów grają melodię z romantycznych nut?

Charakter zbiorów był dość zróżnicowany, wynikało to z faktu, że zasoby muzealne powiększano przypadkowo, nie wg ustalonego planu. Przed nowymi władzami stanęło ważne zadanie organizacyjno-metodologiczne, musiano ustalić rodzaje działów muzealnych, dokonać selekcji, celem wyeliminowania tych obiektów, które nie przedstawiały wartości muzealnej. Wreszcie musiano przygotować i otworzyć nową ekspozycję.

Kierownictwo wychodziło z bardzo słusznego założenia, iż muzeum żydowskie w Warszawie należy z czasem przekształcić w centralne muzeum żydowskie w Polsce. Ustalenie działów muzealnych uprzytomniło organizatorom, jakie istnieją ogromne braki; w niektórych działach posiadano zaledwie po kilka eksponatów. Zbiory starannie skatalogowano i przeniesiono do nowego większego gmachu (w katalogu nie podano jego lokalizacji, także w dyrekcji ŻIH-u nie potrafiono jej ustalić), umieszczono w gablotach i serwantkach. Powstały też plany nowego gmachu muzeum z lokalizacją przy ul. Grzybowskiej 26/28 opracowane przez wydział gospodarczy gminy pod kierunkiem przewodniczącego inż. Marka Lichtenbauma.

Aby powiększyć liczbę zbiorów, systematycznie dopełniać braki w poszczególnych działach, kierownictwo Muzeum wystąpiło z apelem do różnych osób i instytucji o składanie darów. Tym razem apel został podjęty przez społeczeństwo, lista ofiarodawców była duża, jak i wartość materialna składanych przedmiotów. Uporządkowane wreszcie zbiory mogły stanowić bogaty materiał do badań naukowych i dydaktycznych.

Przystąpiono więc do opracowania pierwszego w historii Muzeum im. M. Bersohna katalogu zbiorów. Pracę tą wykonał mgr R. Gerber pod redakcją kustosza Muzeum inż. Czerniakowa. Katalog podaje także i inne nazwiska osób, które współdziałały przy powstawaniu tego historycznego dzieła, a byli to; prof. M. Bałaban, R. Grinsbergowa, dr A. Gutman, mgr T. Hafner, inż. J. Kon-Koniawa, B. Mintz, dr E. Przeworska, M. Ruth i mgr Sz. Zajczyk.

Katalog ukazał się drukiem w 1939 roku, w małym formacie (13×12,5 cm), podaje 319 pozycji i tylko 21 fotografii obiektów z różnych dziedzin muzealnych. Działy zbiorów podane są w następującej kolejności; Gablota I – dokumenty dotyczące patrycjatu żydowskiego w Warszawie; Dokumenty rodziny Glöcksbergów; Gablota II – dokumenty tyczące szkoły rabinów. Gablota III – dokumenty, m.in. fotografia czaszki J. Franka wydobytej z grobu w Offenbachu w r. 1866; Gablota IV – Ornamenty; Gablota V – Rękopisy treści religijnej; Gablota VI – Pieczątki, pierścienie, monety, medale, amulety, mezuzy. Fotografie synagog. Obrazy synagog. Kethuby. Talerze i tace. Tarcze (zawieszki) na rodały (tas, cyc) i rączki (jadim). Korony, puchary. Lichtarze, lampki chanukowe. Malarstwo. Grafika. Rzeźba. Skarbonki. Parochety – kotary na szafy ołtarzowe.

Opisy zabytków podawane są niejednolicie, niekonsekwentnie, często bez znajomości podstawowych zasad w muzeologii. Często brak wymiarów, technik wykonania, nie rozwiązano znaków złotniczych na srebrnych wyrobach, a musiały się znajdować szczególnie na wykonanych w Warszawie w 2. poł. XIX wieku. Natomiast szereg napisów odczytano i przetłumaczono, czasem znajdowała się w nich data; w kilku przypadkach podano środowisko artystyczne np. Augsburg. Na ogół jednak poważna ilość eksponatów posiadała datowanie bardzo ogólne. Np. wiek XVII-XVIII, lub bez datowania podano w katalogu, widocznie sprawiało to trudność autorom. Niejednolicie wykonane podpisy wskazują na udział kilku współautorów i to o różnym przygotowaniu.

Strona ilustracyjna, tak podstawowa w każdym katalogu, jako główny czynnik informujący odbiorcę – nie zadowala, wręcz rozczarowuje. Ilustracje, niestety tak jak i sam tekst, wydrukowane zostały na niemal gazetowym papierze. W konsekwencji fotografie są słabo czytelne. Niemożliwością jest rozpoznanie motywów na hafcie, motywów ornamentalnych na srebrnych wyrobach itd.

 

***

 

patrzę na pożółkłe karty katalogu Muzeum im. Mathiasa Bersohna w Warszawie, na pełną wyrazu szlachetną twarz jego twórcy. Ogrom pracy, wielu osób oddanych sprawie muzeum. Ratowali zbiory, walczyli o utrzymanie muzeum. Niestety nie mogli go ocalić przed ostatnią zagładą hitlerowską.

Po zakończeniu II wojny światowej, utworzono w Polsce w różnych miastach i miasteczkach szereg nowych placówek muzealnych. Zabytki sztuki judaistycznej „ocalonej kultury”, znajdują się obecnie w 38 muzeach w Polsce. Stale pojawiają się w handlu antykwarycznym, na „targach staroci”, w „Desach”. Sztuka nie zaginęła – żyje. Często w czasie badań nad rzemiosłem artystycznym w kraju, Pradze czy Budapeszcie, porównywałam poznane obiekty z fotografiami zabytków z Muzeum Bersohna, reprodukowanych czasem w wydawnictwach sprzed 1939 roku. Brak fotografii wielu obiektów, bardzo lakoniczne opisy, nie są podstawą do określenia ich metryki. A szkoda.

Gdzie znajdują się rękopisy, starodruki, dokumenty, obrazy, amulety, pierścienie, srebra synagogalne i domowe, barwne złotem lite parochety, lambrekiny? Jestem przekonana, że jakaś część zbiorów muzealnych została ocalona i pozostaje w „diasporze”, w różnych muzeach polskich i zagranicznych, ale bez rodowodu. A może jakaś część zbiorów muzeum Bersohna odnajdzie się daleko, tak jak kolekcja Lessera Gieldzińskiego, czy jak kolekcja, już legendarna, lwowskiego zbieracza Karola Drezdnera. Jak mnie poinformowano, ujawniona została na aukcji w maju ub. r. w Nowym Jorku.

Czy dla upamiętnienia zasług wielkiego kolekcjonera warszawskiego nie powinno się nazwać jego imieniem jednej z ulic w stolicy? To rada krakowianki – my mamy na Kazimierzu ulice o historycznych nazwach; Berka Joselewicza, Kupa, Józefa, Warszauera, Meiselsa, Izaaka.

(1) Katalog Muzeum im. Mathiasa Bersohna przy Wyznaniowej Gminie zydowskiej w Warszawie, Warszawa 1939.
(2) Z. Rabska, Mathias Bersohn, [w:] Słownik Biograficzny, Kraków 1935, s. 489.
(3) Poznanie tegoż katalogu autorka zawdzięcza p. J. Sandel, za co składa serdeczne podziękowanie.
(4) Katalog j. w. s. 18.
(5)      Tamże. I. Rejduch-Samkowa, Lesser Gieldziński, Mathias Bersohn i Maksymilian Golchtein – pierwsi kolekcjonerzy i badacze sztuki judaistycznej w Polsce, [w:] Materiały Sesji Naukowej Stowarzyszenia Historyków Sztuki  „Mecenas, kolekcjoner, dzieło sztuki”, Warszawa 1983.

Dr Izabella Rejduch-Samkowa

(Artykuł opublikowany w: Fołks-Sztyme, 1986 r.)